Podczas majówki prowadzący zajęcia postanowili spróbować swoich sił! Asia i Łukasz wystąpili razem w parze w Mistrzostwach Polski Par Mikstowych. Mimo zwycięstwa w ścisłym finale, w ostatecznym rozrachunku (razem z punktami z eliminacji) zajęli pechowe 4 miejsce z minimalną stratą do podium. W finale wystąpił również prowadzący Jacek, a w eliminacjach niestety odpadły Ewa i Iwona, które uczestniczą w zajęciach grupy poniedziałkowej.
Poniżej jedno rozdanie z walki o podium:
W N E S
1pik pas pas kontra
pas 1BA pas 3BA
pas pas pas
Wist w 8 pik i w dziadku Asia wyłożyła:
A 7
A K J 7 6
A 7 5
A J 10
A w ręku Łukasz miał:
Q 10 6 3 2
10 3 2
K J 9 3
9
Jak tu grać, turniej na maxy, każda lewa na wagę złota, w dodatku już tylko kilka rozdań do końca…
Na razie mały pik, przeciwnik z prawej zabił Królem i zagrał w pika, na którego zawodniczka E zrzuciła 2 karo (zachęcającą do kar). Łukasz wymyślił, że taka zachęta do kar powinna oznaczać Damę karo, więc pozostałe punkty znajdują się u gracza W. Na razie zagrał więc A i K kier – w nagrodę 'spadła’ druga Dama kier od gracza W i 10 lew już było z górki. Ale jak wziąć 11?
Jeśli dobrej klasy zawodniczka W wyrzuciła blotkę karo spod D to na pewno ich trochę ma, inaczej byłoby to bardzo ryzykowne. Ile konkretnie? Co najmniej 5.
Zatem rozgrywający zgrał Asa karo ze stołu, a następnie …. 10 trefl(!). Cóż mógł zrobić biedny gracz W?
Wziął na D trefl i mając w ręce same piki i trefle, w który kolor by nie zagrał to musiał darować 11 lewę rozgrywającemu. Zobaczcie, że nie można zgrać A i K karo. Ze względów komunikacyjnych możemy zgrać tylko 1 figurę.