Kiedy licytujemy sami to mamy swobodę i miejsce, które możemy śmiało wykorzystać. Jeśli jednak ktoś nam przeszkadza to tego miejsca robi się dużo mniej. Nie da się użyć wszystkich odzywek i trzeba sobie „jakoś” radzić. To „jakoś” ma swoją nazwę – są to kontry i kolor przeciwnika. Podczas zajęć zobaczyliśmy kilka trudniejszych przykładów użycia kontr i koloru przeciwnika – często nawet podczas jednej licytacji.
Pierwsze miejsce w turnieju zajął Emil. Na drugim skończył Lesław, a na trzecim Filip. Wyniki można znaleźć tutaj.